Najczęstsze błędy popełniane przez mężczyzn przy podrywaniu kobiet

Wydawałoby się, że mężczyźni powinni być mistrzami w podrywaniu. Wszak podrywają kobiety od wieków. Umiejętność tę powinni mieć niejako w genach. Niestety, nie zawsze mają. Podrywając kobiety popełniają błędy, które mszczą się niepowodzeniem.

Dziś opiszę najczęstsze błędy popełniane przez mężczyzn usiłujących poderwać kobiety.

Podrywanie

W artykule poświęconym błędom popełnianym przez kobiety usiłujące podrywać mężczyzn napisałam, że sztuka podrywu do łatwych nie należy. Nie jest łatwa, bo główną rolę grają tu emocje, z których na pierwszy plan wybija się obawa przed porażką. Podrywając kobietę, mężczyzna nigdy nie jest pewny rezultatu. Zdarza się, że udaje, że jest, ale to już inna sprawa.

Narzucanie się

Pierwszym i chyba największym błędem popełnianym przez mężczyzn chcących zwrócić na siebie uwagę kobiety lub wzbudzić jej zainteresowanie sobą jest narzucanie się. Narzucaniem się nie jest próba nawiązania kontaktu, bez pewności, że nie powiedzie się. Narzucaniem jest kontynuowanie tej próby, gdy wyraźnie widać, że sukcesu brak, a podmiot zainteresowania nie życzy sobie tego. Niektórym mężczyznom wydaje się, że upierając się przy swoim wymuszą na kobiecie ustępstwo. Zdarza się, iż mężczyzna myśli, że kobieta uśmiecha się, mówi „nie”, ale myśli coś innego. W ogóle, wśród mężczyzn panuje pogląd, że kobiety co innego mówią, co innego myślą i „nie” znaczy „tak”. To nieprawda. Gdy kobieta mówi „nie” to znaczy „nie” i nie trzeba doszukiwać się tu żadnych podtekstów. Oznaką, że mężczyzna narzuca się jest kobiece „nie”, które brzmi coraz poważniej, nie towarzyszy mu uprzejmy uśmiech, a jego miejsce zajmuje irytacja i złość. Narzucając się kobiecie niczego się nie osiągnie. Najwyżej, to, że zacznie unikać niechcianego wielbiciela. Narzucanie się może być wynikiem podejścia do ludzi i świata, w ramach którego mężczyzna uważa, że wszystko mus się należy. Niektórzy mężczyzny po prostu nie znoszą, gdy im się odmawia. W swoim mniemaniu są tacy wspaniali, że po prostu nie mieści im się w głowie, że komuś mogą się nie spodobać i ktoś nie czuje się zaszczycony ich propozycją. Narzucają się często mężczyźni mający skłonność do przemocy. Robią to bardzo uprzejmie, ale nachalnie jednocześnie, czym pokazują, że nie znoszą sprzeciwu.

Trzeba przyznać, że narzucający się mężczyźni czasem odnoszą sukcesy. Zmęczona, zirytowana i zła kobieta dla świętego spokoju pozwala postawić sobie drinka, czy daje numer telefonu. Z takich wymuszonych kontaktów nie rodzi się nic dobrego ani wartościowego. Sukces jest chwilowy i podyktowany raczej litością lub strachem odczuwanym przez kobietę.

Brak taktu

Wielu mężczyznom zdarza się nietaktowne i nieprzemyślane podrywanie kobiet. Może tak się dziać, gdy mężczyzna podchodzi do kobiety pod wpływem impulsu i bez zastanowienia. Brak taktu objawia się w niezbyt eleganckich zaczepkach, którymi mężczyźni często pokrywają własne zakłopotanie, wstyd i niepewność. Nietaktowni panowie podrywają kobiety głośno i tak, by wszyscy inni to widzieli. Podchodzą do kobiet, które nie są same lub w momencie, gdy te są smutne lub zdenerwowane.

Atakowanie komplementami

Wielu mężczyzn próbujących poderwać kobietę, wprost bombarduje ją komplementami. Komplementy są oczywiście miłym elementem uwodzenia. Przestają być miłe, gdy kobieta nie odwzajemnia zainteresowania mężczyzny, a na dodatek są banalne, oklepane i stereotypowe. Masz śliczne oczy, masz najładniejszą buzię jaką widziałem, masz super nogi, masz piękne włosy – ciąg tego typu pochwał raczej nie spodoba się żadnej kobiecie. Zamiast wiązanki banalnych komplementów lepiej wymyślić jeden, za to brzmiący oryginalnie i rzeczowo. Nie jest to łatwe, ale wysilić się warto.

Atakowanie sukcesem

Człowiek sukcesu – oto kolejny sposób, który wielu mężczyzn stosuje przy podrywaniu kobiet. Na pierwszy ogień wymieniają listę osobistych sukcesów, myśląc, że wywrą tym wrażenie na kobiecie. Czasami rzeczywiście wywierają. Problem polega tylko na tym, że w kobiecie może obudzić się zainteresowanie nie samym mężczyzną, a tym co on ma, co może, gdzie bywa, co robi, z kim się spotyka itp. Mężczyźni zdobywający kobiety w ten sposób, mają później do nich żal, że cenią tylko ich pieniądze i że na nie poleciały. Zapominają o tym, że właśnie na pieniądze je złapali.

Startowanie z pozycji niższego

Są mężczyźni, którym wydaje się, że startując do kobiety z pozycji kogoś niższego, kogoś, kto błaga o względy, zdobędą ją dla siebie. Istnieją kobiety, które idą na to jak muchy na lep, bo mają niskie poczucie własnej wartości, a to je podnosi. Dla większości jednak relacja z mężczyzną ustawiającym się dużo niżej nie jest atrakcyjna. Współczesne kobiety chcą równorzędnego partnera, a nie podnóżka lub faceta czołgającego się u ich stóp.

Nieśmiałe umizgi

Nieśmiałe umizgi są przeciwieństwem narzucania się. Mężczyzna podrywający kobietę z wypisanym na twarzy zwątpieniem we własne możliwości, jąkający się, mający spocone ręce, spuszczone oczy i zgarbione plecy komunikuje kobiecie przede wszystkim to, że się jej boi i że jest nią onieśmielony. Pewna doza onieśmielenia bywa atrakcyjna, ale nie może ono dominować w postawie mężczyzny. Nieśmiały podrywacz jest bardziej komiczny niż interesujący. Chcąc poderwać kobietę trzeba wierzyć w swoje możliwości. Nie przeceniać ich, ale znać swoje atuty i umieć je wykorzystać.

Udawanie kogoś innego

Podrywając kobietę, mężczyzna pragnie wydać się jej możliwie jak najbardziej atrakcyjny. Wielu w takich sytuacjach ucieka się do udawania kogoś, kim nie jest naprawdę. Zadziała? Być może. Trzeba tylko pamiętać, że długo udawać się nie da. Większość kobiet doskonale orientuje się w tym, że stojący przed nimi mężczyzna udaje kogoś innego. To się po prostu czuje, a udający raczej nie zdobywa punktów.

Podsumowując:

Mężczyźni, choć podrywają kobiety od wieków, wcale nie robią tego lepiej od nich.
podrywając kobietę należy unikać narzucania się, bycia nietaktownym, używania góry banalnych komplementów, prezentowania na wejście listy osobistych sukcesów, stawiania się w pozycji niższego, widocznej nieśmiałości i marnego aktorstwa.