jestem sam jak palec albo coś tam ale nie poddaje się i chcę to zmienić.daleko mi do księcia z bajki ale to nie jest istotne.chociaż los poskąpił mi wyglądu ale za to obdarował tym czego się nie da zobaczyć.nie trafiłem w życiu na kogoś kto by to docenił.mam duże serce i potrafię odwzajemnić uczucia ale czy znajdę to jedyną mi przeznaczoną??
w dzisiejszych i tak trudnych czasach skłamałbym mówiąc że nie liczę na poznanie kogoś niezależnego finansowo że jestem wstanie dokonać wielu rzeczy jak tak nie jest.szukam tej jedynej która nie będzie materialistką będzie potrafiła kochać współczuć i dać coś od siebie a nie tylko brać.szukam normalnej dziewczyny w wieku 25-35 lat która pokocha mnie moje wady moje zalety poprostu człowieka tak niedoskonałego jakiego stworzył Bóg.mam nadzieję że jest na świecie "Piękna" która pokocha "Bestię".
Na spacer