Najkrótsza droga do stałego związku...
Weryfikujemy 100% profili
Bezpłatna rejestracja
Ponad 300 tysięcy Użytkowników
Czytelnia randkowa

Randka ze skąpcem


Molierowski Harpagon i Scrooge Dickensa to nic, w porównaniu z facetem, z którym nieopatrznie umówiłam się na randkę.

Nie jestem księżniczką i nie wyobrażam sobie, że poznany w sieci i deklarujący zainteresowanie mną mężczyzna, zastawi się, żeby zrobić wrażenie. Przeciwnie: nie chciałabym, żeby tak było. Powiem więcej, czuję skrępowanie, gdy ktoś, komu nie mogę jeszcze nic obiecać, funduje mi cokolwiek.

Podczas randki, o której piszę odczuwany przeze mnie wstyd i zażenowanie wynikły z czegoś zupełnie innego.

Wirtualny znajomy na powitanie wręczył mi łysego gerbera. Nie, żebym spodziewała się stu herbacianych róż, ale pojedynczy, ohydny gerber przewiązany wstążką, zrobił na mnie przygnębiające wrażenie. Przyjęłam go kulturalnie i z wymuszonym uśmiechem. Intuicja podpowiadała mi, że chyba nie będzie fajnie. I nie było.

Paweł, bo tak miał na imię mój już prawdziwy znajomy, zadał pytanie, którego najmniej spodziewałabym się na randce, "to co robimy?" Zatkało mnie, myślałam, że coś zaplanował. W końcu to on zaproponował spotkanie.

Ponieważ pogoda nie zachęcała do spaceru, zdezorientowana i zmieszana zaproponowałam żeby wejść gdzieś pod dach. W pobliżu była knajpka. Weszliśmy. Siedliśmy przy stoliku, kelnerka przyniosła kartę. Po chwili usłyszałam gwałtownie odsuwane krzesło i pełen gniewu głos: "powariowali! Kawa 8 złotych!" Zorientowałam się, że nade mną stoi Paweł i wkłada kurtkę.

Zanim zdążyłam załapać co się dzieje, ujrzałam, jak podąża do drzwi. Zobaczyłam też odwrócone twarze i zdziwione oczy siedzących w lokalu ludzi. Zastygłam w bezruchu, wstydziłam się tak, że zapierało mi dech. Drzwi zamknęły się z hukiem.

Obok mnie leżała na stole karta dań i samotny, smutny, łysy gerber?

Ocena opisu: 3/5 (1 głos/ów)
Rodzaj: Moja najgorsza randka
Udostępnij na Facebooku Udostępnij na Twitterze
Udostępnij:
  Napisz komentarz jako Gość (lub zaloguj się):

Komentarze:

Autor: Anonim   Data: 2020.01.29 22:24
Cóż są różne sytuacje. Ale kto to przewidział. Nigdy nie wiemy kogo się spotka. Opowiem swoją historię. Poznałam mężczyznę, który jak twierdził ma swoją firmę. Ale spotykać chciał się tylko u mnie w domu. Wychodzić na miasto ale po co? Zmęczony przecież. A gdy chciałam się spotkać u niego to robił się bardzo nerwowy i w ogóle co ja chcę. A co lepsze pan biznesmen chciał pożyczać kasę, bo mu nie przelali..... Oszust, krętacz jakich nie mało. I co tu dodać więcej...
Autor: Anonim   Data: 2018.12.27 19:56
Takie czasy. Kiedyś taki facet odpadł by z miejsca jako poważny kandydat, ba, nie było honorem jeśli to on nie fundował... teraz granice się zatarły, bo kobiety nie chcą czuć się zależne i dobrze. Ale skutek jest taki, iż panom się wydaje, że w ogóle robią wielką łaskę iż przyszli z rękami w kieszeniach. Autorko, ciesz się, bo ja na żadnym spotkaniu nie zostałam zaszczycona nawet zdechłym badylkiem:) mam wrażenie, że niektórzy faceci wręcz oczekują, ze to oni będą sponsorowani. W nagrodę, że raczyli się w ogóle zainteresować. Niestety:(
Autor: mysza70   Data: 2018.04.17 19:07
Do Anonima. Błąd popełniłaś w tym miejscu, gdy zaprosiłaś owego Pana do domu. Wiem, ze chodziło Ci tylko o ciasto i herbatkę, ale niestety panowie, zwłaszcza ci zapoznani na portalu, zwykle propozycje taką traktują jednoznacznie. Nawet, gdy wcześniej byli gentlemenami i wszystko pod tym względem grało. Ja też to przerobiłam i pomimo iż poznany Pan był inteligenty, wygadany i bardzo mi odpowiadał pod względem towarzyskim - rzadkość na podobnych portalach - po takim incydencie jak u Ciebie, z żalem musiałam zrezygnować... szkoda, ale zarazem dostałam dobrą lekcję. Spotkania w początkowej fazie tylko na terenie neutralnym. I tego radzę się trzymać.
Autor: irenag   Data: 2018.01.12 17:23
Hmmm... muszę sobie przypomniec swoją randkę ze skapcem i wtedy postaram sie ją opisac. Na razie niestety nie kojarzę takich sytuacji.
Autor: zawszerazem   Data: 2015.04.05 05:52
no cóż... poczułabym się też zmieszana, i chyba bardzo podobnie. Serdecznie pozdrawiam.
Autor: Anonim   Data: 2015.04.02 13:29
Poszedł na randkę bo... mama mu kazała
Autor: the_1piotr   Data: 2015.03.26 17:24
pewnie też wyyszłaś bo było za drogo..... :))
Autor: Konto usunięte   Data: 2015.03.26 16:46
Poznaliśmy się kilka lat temu tutaj, często rozmawialiśmy przez telefon gdyż ona z pomorza ja z południa starsza o pięć lat ja mam 47. Aż wreszcie zaplanowaliśmy spotkanie w Gdyni cała noc jechałem. Jest poranek 7ma godz jestem na miejscu wysiadłem i czekam, po chwili dzwoni że jest po drugiej stronie ulicy spotkalismy się przywitali nasze usta też się spotkały, pojechaliśmy jej samochodem na wybrzeże jak się okazało, to co zobaczyłem było piękne ;wschód słońca. Pojechalismy do niej wziąłem prysznic ona zrobiła przepyszną kawe i długo rozmawialiśmy. Potem wyszedłem na miasto kupiłem jej bukiet róż. Wieczorem na spacer po plaży noc spędziliśmy razem było cudownie. Po kilku dniach powrót, łzy u obojga ale znamy się do dzisiaj i rozmawiamy a dzieli nas 750 km. Potem ona przyjechała w góry do mnie, zrobiłem obiad oraz zabrałem ją aby zobaczyła tatry była pierwszy raz jak ja miło wspominamy te chwile.
Autor: Anonim   Data: 2015.03.26 12:45
Moi kochani. Ja jestem tu od ponad1, 5 roku ale wydaje mi się, ze tylko z nudow, owszem mam rózne propozycje, większość to spotkania na sex. Zaczyna mnie to wszystko bawić, chcialam poznać bratnią duszę, taką do wszystkiego ale o dziwo tu nic nie ma. Nie moge nikogo spotkć godnego uwagi. Koleżanka poznała mnie z facetem i to właśnie z nim jestem od roku i to bardzo szczęśliwa, a tu to chyba nie warto szukać, szkoda czasu i zawracania głowy.
Autor: Anonim   Data: 2015.03.25 22:10
Jozek52... są pewne zasady współżycia międzyludzkiego i savoir-vivre i dlatego takie opisy są właśnie tutaj :) Nie ma reguły czy chodzi o mężczyznę czy o kobietę bo każda z płci ma przypisane zasady. Ktoś kto zachowuję się tak jak mogłeś to przeczytać jest po prostu człowiekiem bez kultury i zasad! Jeśli można to zauważyć już na pierwszych spotkaniach to co dalej??? Może właśnie tacy ludzie powinni to czytać (najlepiej ze zrozumieniem) i wyciągnąć wnioski o ile nie jest na to już za późno... Pozdrawiam :)
Autor: jozek52   Data: 2015.03.25 20:30
Jestem ciekaw czy ktoś tu napisze coś w rodzaju - kurczę, dałem(am) ciała.. jak ja tak mogłem(am)? w życiu tak głupio nie postąpiłem(am), co we mnie wstąpiło? itd...
Dlaczego? - ano dlatego, że najłatwiej pisać, mówić, krytykować innych. My oczywiście jesteśmy idealni... Pozdrawiam realistów(stki).
Autor: Anonim   Data: 2015.03.25 00:08
Cudne, aż się nie chce wierzyć, że to prawda. Moja randka była też fajna. Po kilku spotkaniach mężczyzna, któremu podczas rozmowy, niebacznie wspomniałam, że upiekłam ciasto, wprosił się na degustację. Po wejściu do domu, powiedziałam, że może skorzystać z łazienki i umyć ręce. Powiedział, że chętnie. Poszłam przyszykować poczęstunek. Mój adorator po chwili opuścił łazienkę i pojawił się w kuchni tak, jak go Pan Bóg stworzył. Zatkało mnie, tym bardziej, że w ogóle do tej pory nie rozmawialiśmy o seksie. Powiedziałam, że bez ubrania mi się nie podoba i żeby się wynosił. To było tym bardziej zaskakujące, że facet do tej pory zachowywał się jak gentleman. No i kurczę, był naprawdę przystojny. Jednak przeholował. Takich niespodzianek nie trawię.
Autor: Anonim   Data: 2015.03.24 20:07
a ja myślałam, że moja randka była najgorsza dla kobiety! hehe Zresztą możesz także przeczytać o tym... "welurowa, zmechacona bluza"... No cóż nabieramy doświadczenia przez całe życie jak widać :)
W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Możesz samodzielnie zarządzać cookies i dokonać zmiany ustawień w swojej przeglądarce.
Więcej informacji znajdziesz na stronie cookies.