Najkrótsza droga do stałego związku...
Weryfikujemy 100% profili
Bezpłatna rejestracja
Ponad 300 tysięcy Użytkowników
Czytelnia randkowa

Randka z głową


Stary dom w skansenie
Jeśli chodzi o randki ekstremalne, ja przeżyłem taką parę lat temu. Umówiłem się z dziewczyną w naszym skansenie. Mieszkamy w Lublinie. To był jej pomysł, bo znała to miejsce i uważała za świetne na randkę. Chętnie się zgodziłem i zaczęliśmy oglądać stare chałupy i zagrody.

Mój wzrost już nie raz przysporzył mi kłopotów. Mam prawie dwa metry, co bywa czasem uciążliwe. No więc przechadzaliśmy się po jakimś zadaszonym podwórku. Widziałem nad sobą niewielki dach, ale nie zauważyłem podtrzymującej go belki. Grzmotnąłem tak mocno, że z czoła polała się krew. Z chusteczką przy łbie śmiałem się i irytowałem zepsutą randką.

Skończyło się na dużej śliwie z brzydkim strupem. Dziewczyna była wyraźnie ubawiona, choć z początku przestraszyła się, bo walnąłem naprawdę mocno. No cóż, na randce też trzeba mieć głowę i otwarte oczy, żeby łepetyny nie uszkodzić!

Fabian z Lublina

Zobacz również:
Randka z kolizją
Złamana randka
Ocena opisu: 0/5 (0 głos/ów)
Rodzaj: Różne historie
Udostępnij na Facebooku Udostępnij na Twitterze
Udostępnij:
  Napisz komentarz jako Gość (lub zaloguj się):

Komentarze:

Autor: falisia123   Data: 2023.11.28 05:50
Sytuacja zabawna ale też niebezpieczna. Na randce człowiek się skupia na każdej nawet drobnej rzeczy ale nigdy nie przewidzimy co się stanie. Ważne że wszystko dobrze się skończyło, a dana sytuacją zawsze zostanie w pamięci bohaterów.
Autor: Anonim   Data: 2021.08.19 12:20
Najciekawsza z randek była w czasie czekania na dziewczynę na lotnisku w UK. Mimo że samolot już był, wszyscy pasażerowie wyszli, jej nie było. Po 20 minutach udało się dodzwonić. Pomyliła drzwi, zamiast na dworzec wyjściowy, weszła do jakiegoś pomieszczenia dla personelu z drzwiami samoczynnie się blokującymi. Po mojej pomocy dopiero "uwolnili" :)
Autor: Anonim   Data: 2020.04.26 13:23
Moja najbardziej ekstremalna randka, to przejażdżka skuterem z dziewczyną, która prowadziła ten skuter będąc jego właścicielką. Jeździła dość szybko i pewnie, a ja niezbyt lubiłem jazdę tego typu pojazdami. Jazda po polnej drodze zakończyła się małym upadkiem, tuż przed jeziorem, na które jechaliśmy. Nic nam się nie stało, grałem "twardziela", choć byłem w strachu. Po kilku tygodniach dziewczyna przyznała, że widziała strach w moich oczach, ale wyraziła też szacunek, że nie dawałem tego po sobie poznać.
Autor: weronika75   Data: 2019.11.18 06:02
Mila i niezapomniana randka. Na pewno zostanie w pamięci na długie lata. Czasem wybieramy miejsca na randkę właśnie ekstremalne. Niby ciekawe intrygujące a zarazem niebezpieczne. Trzeba na wszystko uważać i to bardzo. Z drugiej strony możemy też dużo się dowiedzieć o drugiej osobie i to bardzo ważne.
Autor: Anonim   Data: 2019.06.23 18:42
A ja kiedyś biwakując na Mazurach umówiłem się na randkę z miejscową dziewczyną. To była prawdziwa randka w ciemno. Poszliśmy na długi spacer poza wieś. Zepsuła mi się latarka. Niebo było pochmurne i praktycznie po omacku szukaliśmy drogi do wyjścia z leśnego duktu. Skręciłem sobie lekko nogę w kostce wpadając w jakiś mały rów z wodą. Wreszcie doszliśmy do drogi, w oddali migały światła wsi. Mieliśmy dosyć randkowania, odprowadziłem dziewczynę pod dom i więcej się już nie spotkaliśmy.
Autor: Anonim   Data: 2019.05.19 15:09
Historyjka z humorem, ale ma też swoje drugie dno. Otóż, w sytuacjach ekstremalnych zwykle najwięcej dowiadujemy się o człowieku. Nawet tak błahych, jak ta. Nie na darmo już Wysoki napisał - jeśli nic nie wiesz o przyjacielu - zabierz go w góry! to prawda, wypróbowane w praktyce. Możecie mi wierzyć:)
W ramach naszego serwisu stosujemy pliki cookies. Możesz samodzielnie zarządzać cookies i dokonać zmiany ustawień w swojej przeglądarce.
Więcej informacji znajdziesz na stronie cookies.